O chórze

Chór parafialny

Chór parafialny (dawniej schola), to grupa osób powyżej 15. roku życia, która śpiewa podczas mszy świętych w wybrane niedzielę i święta. Jeśli zastanawiałeś/-aś się, czyje głosy prowadzą śpiewy podczas liturgii Triduum Paschalnego, czuwania przed Pasterką czy podczas procesji Bożego Ciała, to rozwiewamy wszelkie wątpliwości: podczas tych wydarzeń śpiew prowadzi właśnie ten chór.

W chórze śpiewają zarówno dziewczyny i kobiety, jak i mężczyźni. Zróżnicowanie głosów, barw, doświadczenia śpiewaczego i emisji stanowią siłę tej grupy. Dlatego niezależnie od tego, czy śpiewałeś, czy śpiewasz, czy wydaje Ci się, że umiesz lub nie, zapraszamy na nasze próby. Zrobimy wszystko, byś poczuł/-a się jak u siebie!

Nasz chór działa “prawie” demokratycznie: każdy i każda z nas ma wpływ na repertuar, wybór pieśni, głosowaniu podlegają także godziny mszy świętych, na których śpiewamy w niedzielę. Po wysłuchaniu wszystkich ostateczną decyzję podejmuje jednak organista.

Zachecamy do śpiewnia w naszym chórze! Próby w sezonie 2022/2023 odbywają się w czwartki o godz. 19.00. Obecnie Aniński Chór Parafialny (ACP) liczy 17 członków. Dyrygentka: Katarzyna Broniatowska. Akompaniator: Dominik Pawlik

Chcesz posłuchać jak śpiewamy? O to niektóre z naszych nagrań:

Więcej o chórze (scholi):

„Czego nie wiedzieliście o parafialnej scholii” M. Jakubowska,
[w:] „Dwa Jubileusze”, Warszawa 2017.

Schola w Aninie ma tę piękną cechę, że nie trzeba o niej pisać w czasie przeszłym. Owszem, historię ma bogatą, sięgającą złotych czasów o. Bernarda, ks. Przemka, ks. Artura „Maksa” i innych znamienitych księży (czego nie doczytacie w tej książce i w innych wspomnieniach, zapytajcie Kasię, nestorkę scholi i mamę przyszłej scholanki) – ale to jest historia i sentyment! My, jak to młodzież (a zgodnie z przyjętą przez UE definicją „młodzieży”, obejmującą istnienia ludzkie liczące do 30 lat, prawie wszyscy się do tej grupy zaliczamy), jesteśmy tu i teraz. Dlatego na potrzeby tego tekstu robimy stopklatkę. Tu i teraz. I piszemy, jak jest.

Montaż. Czas odmierzamy w cyklach tygodniowych – od niedzieli do niedzieli. Najczęściej w piątek, w naszej tajnej grupie na Facebooku (o wdzięcznej nazwie „Anin – kościółkowe śpiewanie”), pytamy: „To o której śpiewamy w niedzielę?”. Wybieramy opcję, która pasuje wszystkim – bądź prawie wszystkim – i spotykamy się godzinę przed Mszą świętą na próbie w salce scholi. Ćwiczymy, wybieramy „psalmistkę niedzieli”, ustalamy repertuar i śpiewamy na Mszy. Z tego miejsca przepraszamy tych, którzy tego dnia zdecydowali się przyjść na tę samą godzinę, a niekoniecznie lubią nasz śpiew. Jak widzicie – nie robimy tego specjalnie! 🙂

Obsada. Obecnie trzon scholi stanowią (używam imion i profesji, bo nazwiska mają to do siebie, że mogą się zmienić) przyszła pani fizyk Agata, archeolożka Marta, socjolożka Kasia, organiści: Dominik i Waldek, uczniowie Basia, Beata i Grzegorz, fizjoterapeutka Kasia, i ja, Maria – pracownik biurowy. Trzony, niezgodnie z definicją, też mają to do siebie, że lubią się zmieniać, więc wszystkich chętnych do śpiewania zapraszamy bardzo serdecznie na próby! Na zachętę anegdotka o naszej koleżance Marcie. Jak to się stało, że znalazła się w naszej scholi? Podeszła do nas w Wielki Piątek 2016 roku po liturgii. Powiedziała, że chciałaby z nami śpiewać. I śpiewa z nami po dziś dzień, zasilając naszą scholową barwę swoim pięknym altem! Tak to się robi.

Udźwiękowienie, czyli repertuar. Trzymamy się zasad liturgicznych. I nie chodzi tu tylko o to, że w okresie Bożego Narodzenia śpiewamy kolędy, Wielkim Poście – pieśni wielkopostne i że podczas Mszy nie gramy na gitarach. Staramy się dobierać pieśni do liturgii słowa, kierujemy się wskazówkami z rubryceli (wydawnictw diecezjalnych opisujących każdy dzień liturgiczny). Najczęściej śpiewamy pieśni dominikańskie, których słowa zaczerpnięte są z fragmentów Pisma Świętego, i pieśni Taizé – ekumeniczne pieśni, tłumaczone na wiele języków, znane chrześcijanom z całego świata. Kilka z nich śpiewaliśmy z pielgrzymami z Hong Kongu, którzy przyjechali do naszej parafii przed Światowymi Dniami Młodzieży w Krakowie. Usłyszeć i śpiewać: „W Nim moja siła, nie jestem sam!” po chińsku? Nie do zapomnienia. 

Napisy. Mamy swój socjolekt i profesjonalny zestaw gestów. Kilka możemy zdradzić. „Ludowe” – pieśni, które znają i lubią śpiewać nasi parafianie (kontekst: „Nie no… Zaśpiewajmy chociaż dwie ludowe!”). „Allelujatyczny” – psalm wielkanocny na melodię trzech „Alleluja”. „Ściśnijmy, co trzeba” – fraza wykorzystywana wtedy, gdy ćwiczymy utwory, których linia melodyczna sięga wysoko bądź bardzo wysoko. I kilka gestów podczas samego śpiewania albo tuż przed nim: gest kręcenia młynkiem – powtórka refrenu. Gest pokazywania schodków – tradycyjna melodia „Święty, święty, święty”. Gest grania na klawiszach w powietrzu: „Dominik, my idziemy do Komunii, więc Ty coś przygraj”.

Efekty specjalne… to nasza specjalność. Przykład? Na chórze, gdzie zwyczajowo śpiewamy, wykorzystujemy kamerę i monitor. W ten sposób uzyskujemy obraz live, na żywo, na ołtarz. Podczas kazania kamera skierowana jest na księdza, a podczas śpiewania – na slajdy. W ten sposób widzimy ten sam tekst, którzy widzą wierni. I śpiewamy te same zwrotki.

Oparte na faktach. „Będę śpiewał Tobie, mocy moja, Ty Panie, jesteś mą nadzieją, Tobie ufam i bać się nie będę”. Każdy i każda z nas śpiewa w scholi z innego powodu. Właściwie chyba nigdy o to siebie nie zapytaliśmy. Wierzę jednak, że to układanie ust w sylaby poruszających tekstów, strun głosowych – w piękne melodie, oddechu – w przejmujące frazy, to wszystko jest na chwałę Boga. To bezcenna pomoc dla tych, którzy czują, że tej chwały nie potrafią lepiej wyrazić.