Latem 2014 roku, dokładnie 6 sierpnia, w święto Przemienienia Pańskiego, razem z moim synem Dominikiem, umówiliśmy się na spotkanie z ks. Proboszczem, by przedstawić mu pomysł budowy organów piszczałkowych – a więc „prawdziwych”, a nie elektronicznych organów – w naszym kościele. Zdawałem sobie doskonale sprawę, że nasza parafia nie dysponuje wolnymi środkami na ten cel, dlatego plan był długoletni i główną rolę w nim miał odegrać przyszły Komitet Budowy Organów, który miał skłonić parafian – znanych przecież z hojności, gdy chodzi o ważne cele – do ofiarności. Ksiądz plan zaakceptował. Po powrocie z plebanii zabrałem się za kompletowanie składu Komitetu. Wiedziałem, że tylko odpowiedzialni, zaangażowani ludzie mogą zrealizować tę inicjatywę. W ciągu kilku dni skontaktowałem się z Markiem Samsonem, Piotrem Błędowskim, Wojciechem i Piotrem Niewiadomskimi, Januszem Gałdą, Hanną Benesz, Renatą Żukowską, Barbarą Bartel i Aldoną Kraus. W szybkim tempie przygotowaliśmy roboczy biuletyn, w którym – w oparciu o nauczanie Kościoła, zwłaszcza Konstytucję II. Soboru Watykańskiego o Liturgii – uzasadnialiśmy potrzebę wyposażenia naszego kościoła w organy piszczałkowe. Ten biuletyn rozdawaliśmy w sierpniowe niedziele po Mszach świętych z zaproszeniem na spotkanie z ks. Proboszczem, które miało się odbyć 31 sierpnia. Na zebranie w sprawie budowy przyszło ponad 60 osób. Piotr Błędowski opowiedział o swoich obserwacjach z niemieckiej parafii, gdzie budowano organy. Marek Samson przygotował relację ze swojej rodzinnej parafii we Włodawie, w której w krótkim czasie wybudowano i kościół, i organy, natomiast Janusz Gałda zwrócił uwagę, że nasza inicjatywa organowa powinna zamykać dzieło budowy naszego kościoła. Na koniec spotkania głos zabrał ks. Proboszcz, który całym sercem poparł plany działania tworzącego się Komitetu Budowy Organów (KBO).
Pierwsze działania i kwesty
O spotkaniu i założeniu Komitetu Budowy Organów (KBO) poinformowaliśmy w ogłoszeniach parafialnych i drugim już biuletynie, który rozdawaliśmy po mszach świętych w niedzielę 7 września 2014 r. W czwartek 22 września 2014 na prośbę KBO ks. Proboszcz Marek Doszko założył w Banku PKO BP specjalne konto, na którym gromadzimy wyłącznie środki na budowę organów. Wgląd w stan konta ma także troje przedstawicieli Komitetu. Organowy entuzjazm sprawił, że w niespełna miesiąc od założenia konta i po zaledwie dwóch kwestach na rachunku pojawiła się kwota 45 tys. złotych. Podczas kolejnego zebrania postanowiliśmy, że kwesty organowe, czyli zbiórki do puszek i sprzedaż cegiełek będą odbywały się regularnie w drugie niedziele miesiąca.
W tym miejscu nie można nie dodać, że poza comiesięcznymi kwestami i bezpośrednimi wpłatami do banku, konto organowe jest zasilane także środkami z organizowanych pikników rocznicowych, dochodem ze sprzedaży kalendarzy parafialnych, dochodami z rozprowadzenia kart świątecznych i ofiarami grup parafialnych. Piękną inicjatywą wykazała się para nowożeńców, która z okazji swojego ślubu w październiku 2016 r. poprosiła gości, by zamiast wręczania im kwiatów wsparli budowę organów w parafii. Tym sposobem młodzi małżonkowie wpłacili na konto organowe ponad 5 tys. zł.
Połowa drogi
Na półmetku warto zwrócić uwagę, że działania KBO przynoszą efekty nie tylko w postaci zwiększającego się stanu konta „organowego”. Współuczestniczymy w budowie prawdziwej wspólnoty parafialnej. Jest czymś niezwykle cennym, że nasza grupa aktywnie działających na rzecz budowy organów została zaakceptowana przez tę wspólnotę. Organizowane z inicjatywy KBO pikniki parafialne gromadzą dużą liczbę uczestników, doraźnie wspomagających realizację naszego parafialnego dzieła, a sama idea budowy organów ma już swoich stałych zwolenników, systematycznie ją wspierających. Chcę podkreślić, że każda ofiara – czy to 15 złotych, czy to wiele tysięcy jest dla nas tak samo ważna, podobnie jak dla Tego, na Którego chwałę mają grać organy.
Zdajemy sobie sprawę, że instrument będzie służył kilku pokoleniom, stąd od początku mówimy, że budujemy organy na 100 i więcej lat. Zakładamy, że koszt instrumentu wyniesie około miliona złotych. W styczniu 2017 r. na rachunku bankowym pojawiła się długo oczekiwana suma 500 tys. zł, czyli połowa wartości instrumentu. To świetna wiadomość dla naszej wspólnoty parafialnej i dla nas, kwestujących. Coraz konkretniej wyobrażamy sobie ten instrument w naszym anińskim kościele. Wierzymy, że już wkrótce, za dwa, trzy lata, nasz kościół będzie rozbrzmiewał na chwałę Pana muzyką organową, “unosił nasze serca do Niego i tak jak wiele piszczałek łączy się w jeden dźwięk, tak nasze organy będą łączyć nas we wzajemnej miłości i braterstwie, abyśmy z aniołami i świętymi grali i śpiewali hymn na Bożą chwałę i cześć”. Na koniec dziękujemy i nadal prosimy o wspieranie dzieła budowy organów w naszym anińskim kościele.
Waldemar Pawlik, organista
Artykuł ukazał się w książce “Dwa jubileusze”
Parafia Anin, marzec 2017 r.
ISBN 978-83-9480-0-0